ABOUT PROJECT

Say Mommy narodziło się z połączeniu designu i wiedzy fizjoterapeutycznej. Ścieżka tworzenia marki była usłana wyzwaniami. Pierwszym z nich było główne założenie – stworzyć czarno białe-ubranka dla dzieci. Jak wbić się ostrym minimalizmem w świat róży, beżyków, słodkich patternów i zwierzątek?

Zaczęłyśmy od konstruowania ubrań w konsultacji z fizjoterapeutą. Kontrast, czerń i biel oraz funkcja dla każdego ubranka to były punkty wyjściowe. Powstało 10 modeli ubranek wspierających różne aspekty rozwojowe dziecka. Projektowałyśmy tak, by uwzględniać wszystkie wartości przekazane nam przez fizjoterapeutkę Justynę. Innowacyjne wykroje wspierające symetryczną pielęgnację, zapięcia po obu stronach ubranka, rozpinanie umożliwiające fizjoterapeutycznie poprawne przewijanie dziecka oraz szycie jak najwygodniejsze dla małego człowieka. Wyzwaniem było zaprojektowanie kieszonki na wkład ogrzewający brzuszek z jak najmniejszą ilością przeszyć, guzików, warstw materiału uciskających bobasa. Udało nam się również zaprojektować pajac z kieszonka i przymocowanym gryzakiem i spodenki z tasiemkami bezpiecznymi dla bobasa.
Wiedziałyśmy jednak, że świat malucha i jego rodziców nie jest gotowy na ten z pozoru sztywny czarno biały minimalizm. Dlatego powstała kreacja dopełniająca fizjoterapeutyczną myśl.

Początkiem kreacji była chęć zobrazowania głównej wartości marki czyli więzi rodzica z dzieckiem. A głównym twórca tej więzi są dłonie rodzica. Ich dotyk, ciepło i każdy czuły gest pokazujący jego miłość. Stąd w kreacji możemy zobaczyć dłonie – ogromne z perspektywy malutkiego człowieka dopiero pojawiającego się w przepastnym świecie. Mała fasolka mogąca się całkowicie bezpiecznie w nich schować, a później prosto z nich wyruszyć w długą drogę dorastania. I właśnie ten maluch znalazł się w naszym logo. Koncepcja rozwinięcia magicznego fizjo świata pojawiła się po usłyszeniu dwóch zdań od Justyny. “Rodzic jest plamą, głosem i zapachem” i tego, że nasze ubranka zostawiają “ślad sensoryczny”. W mojej głowie pojawiła się wizja plamy-towarzysza dziecka podczas jego rozwoju.
Potem uformowała się myśl, że Say Mommy kształtuje małe ciałka bobasów. Stąd już było bardzo blisko do stworzenia Kształciałków. To słowo otworzyło fale kreatywności napływającego do fizjoterapeutycznego świata. Chciałam by każdy z Kształciałków był ucieleśnieniem funkcji, którą ilustruje. Widziałam jak Halinia, odpowiadająca za akomodacje wzroku, ma wielkie wyłupiaste oczyska, Ciężczarek jest słodkim grubciem przygniatającego swojego kumpla, a Gryzelda ma uroczo wystającego ząbka. Kolejnym etapem na naszej ścieżce wyzwań było połączenie tego ilustracyjnego świata z minimalistycznym, kontrastowym designem. Musiałyśmy zaprojektować patterny i aplikacje zgodne z funkcjami rozwojowymi ubranek. Niektóre z patternów są kontynuacją bajkowego świata, a niektóre z modeli maja niedosłownie ukryte w sobie Kształciałki. Znalezienie materiałów do realizacji tej kreatywno-szalonej wizji było następnym wyzwaniem które stanęło murem na naszej drodze. Elementy musiały być wykonane z materiałów bezpiecznych dla bobasa. I niestety nie tak łatwo jest znaleźć materiał do wykonania skrzydełek Złączesława, czy rzęs Naprzemka.

en_GB